POCZEKALNIA

Małgorzata K-N

Był ogień, nie było dymu. Mam tu na myśli organizowane przez Klub Kultury Anin trzecie już doroczne spotkania z poezją.

Organizatorzy zrezygnowali z ogniska ze względu na zapowiadaną przez meteorologów niekorzystną aurę. Pogoda jednak dopisała, było słonecznie, choć dosyć chłodno, ale już nie było możliwości, by naprędce zorganizować ognisko.

Kiełbaska jednak była, choć nie w tak atrakcyjnym wydaniu - z pieca. Były też dyskusje o współczesnej poezji oraz czytanie utworów przez samych poetów.

Najważniejsze, że dopisali literaci. Z Antologii Poetów Anińskich byli Aneta Michalska ( z zespołu Cotton Cat), Wiesława Zborowska, Mirosław Perzyński, Zdzisław Głowacki, Kasia Nowak i ja, czyli Małgorzata Krupińska-Nowicka. SAP reprezentowali Zbyszek Kurzyński, Kasia Nowak i ja. Była także poetka spoza tych kręgów, Elżbieta Czajka i falenicki poeta Rafał Królikowski. Z Otwocka przyjechała wraz z mężem malarka i współautorka książki "Tak być mogło", Anna Kulesz.

Największą niespodzianką było dla mnie spotkanie ze znanym dla czytelników Poczekalni, Bartłomiejem W. Przyjechał z Michigan, gdzie mieszka od lat z rodziną, na krótki urlop do Polski. Było to dla mnie zupełnym oszołomieniem, gdyż nie tak wyobrażałam sobie Barta. Wcześniej nie widziałam żadnego jego zdjęcia. Zobaczyłam nagle postawnego człowieka, który sprawiał wrażenie nieśmiałego i skromnego. Jedno było z pewnością niezmienne - ogromna mądrość, którą w sobie ma.

Anińskie spotkanie jest już tylko wspomnieniem. Oby za rok!

Anna Kulesz

Owszem Jesienne Spotkanie z Poezją w Aninie jest już wspomnieniem, tak jak wspomnieniem pozostanie niedługo piękna, rozmalowana złotymi barwami , sama jesień.
Zaproszenie na Poezję "Przy ognisku" , dostałam po raz pierwszy i dziękuję przede wszystkim Tobie Małgosiu i przesympatycznemu Panu Mirkowi Perzyńskiemu za serdeczne przyjęcie.
Tak jak w otwockiej POCZEKALNI, tak i tutaj, poznawałam uczestników spotkania przez ich poezję.Były refleksyjne wiersze, były urocze fraszki i ciekawa wokół nich dyskusja.
Zachwycił mnie bardzo głos pani Anety Michalskiej, która wykonała a cappella jedną ze swoich piosenek, pozostawiając w uszach brzmienie pięknej melodii.
Wiele uznania mam też dla Eli Czajki , która ogromną pasją i zaangażowaniem dociera do młodzieży swoja bezpretensjonalną poezją i rozwija w tych młodych ludziach, literackie zainteresowania.
Ja zaprosiłam na to spotkanie autora "Tak być mogło....", który właśnie bawi w kraju. Mówił zajmująco na temat treści swojego opowiadania i przekazu jaki w nim zawarł. Od siebie dodam, że książeczka uzyskała bardzo pozytywną opinię pana Zdzisława Łączkowskiego z którym spotkaliśmy się kilka dni wcześniej. Napisana językiem , w ciekawy sposób stylizowanym na archaiczny, zawiera dyskretnie wplatane elementy współczesności. Są one jak subtelne muśnięcia farbą innej barwy na spokojnym tle. Widać, ze autor bawi się słowem z ogromną lekkością, wykazując perfekcyjną wiedzę i znajomość tematu.
Życzę wszystkim sukcesów i dziękuje za miły wieczór.

Małgorzata K-N

Aniu,
miałam okazję poznać pana Łączkowskiego, chociaż niestety tylko raz. To wielki autorytet w dziedzinie literatury i jego opinia , zwłaszcza taka, pozytywna, jest bardzo dla Was, jako autorów i dla książki bardzo nobilitująca, jak sądzę...

Henryk Musa

Jako stary harcerz pamiętam jeszcze swe obozy, ogniska, piosenki tam spiewane. Były to piekne klimaty. Henryk